Rozdział
XVIII Gdzie my jesteśmy?
Dziewczynki
wysiadły
z samochodu i zaczęły rozglądać się po okolicy.
-Tato
a gdzie my jesteśmy?
-U
taty Olki.
-A
dlaczego?
-No
bo w mieszkaniu nie ma tyle miejsca. Będziemy
tu mieszkać przez jakiś czas.
-O
nareszcie jesteście.-
Powiedział Wojciech.
-Tato...
To jest Dominika a to Ania.
-Dzień
dobry Panu.- Odpowiedziały dziewczynki.
-Chodźcie
wejdźcie do środka przygotowałem obiad.- Wojciech zaprowadził
dziewczynki do domu. Pokazał im już cały dom a dziewczynki zdążyły
już wybrać dla siebie pokoje. Gdy Ola z Mikołajem weszli do domu,
dziewczynki z Wojciechem jedli już obiad. Wysocki był bardzo
zachwycony dziewczynkami wypytywał je o szkołę o kolegów
i koleżanki
z klasy. Dziewczynką bardzo odpowiadało towarzystwo Wojciecha.
Mikołaj z Olą usiedli przy stole i dołączyli się do rozmowy. Po
obiedzie Ola poszła do kuchni pozmywać, Mikołaj w tym czasie
zrobił dla wszystkich herbatę. Ola zmywała naczynia gdy naglę
usłyszała że ktoś gra na pianinie. Jej tato kiedyś grał na
pianinie ale jak zmarła mama to nigdy więcej nie spotkała się z
tym żeby grał. Ola weszła do salonu. Ku jej zdziwieniu na pianinie
grał jej tata. Dziewczynki siedziały obok i śpiewały kolędy.
Gdy
śliczna
Panna Syna kołysała,
Z wielkim weselem tak Jemu śpiewała.
Li li li li laj, moje Dzieciąteczko, } 2x
Li li li li laj, śliczne Paniąteczko.}BIS 2x
Wszystko stworzenie, śpiewaj Panu swemu,
Pomóż w radości wielkiej sercu memu.
Li li li li laj, wielki Królewiczu, } 2x
Li li li li laj, niebieski Dziedzicu!}BIS 2x
Sypcie się z nieba, liczni aniołowie,
Śpiewajcie Panu, Niebiescy duchowie
Li li li li laj mój wonny kwiateczku,} 2x
Li li li li laj w ubogim żłóbeczku } BIS 2x
Olka w międzyczasie wyjęła z szafki aparat i zaczęła robić zdjęcia. Mikołaj podszedł do dziewczyny, zabrał jej aparat i tym razem Ola była na zdjęciach. Mikołaj z Olą doszli do wniosku że trzeba by się rozpakować. Poszli do dawnego pokoju Oli. Mikołaj w końcu dostrzegł swoją narzeczoną na zdjęciach. Ola otworzyła szafę i zaczęła się rozpakowywać. Mikołaj zamkną drzwi i podszedł do Oli. Obejmując dziewczynę w biodrach namiętnie pocałował i odepchną na łóżko.
Z wielkim weselem tak Jemu śpiewała.
Li li li li laj, moje Dzieciąteczko, } 2x
Li li li li laj, śliczne Paniąteczko.}BIS 2x
Wszystko stworzenie, śpiewaj Panu swemu,
Pomóż w radości wielkiej sercu memu.
Li li li li laj, wielki Królewiczu, } 2x
Li li li li laj, niebieski Dziedzicu!}BIS 2x
Sypcie się z nieba, liczni aniołowie,
Śpiewajcie Panu, Niebiescy duchowie
Li li li li laj mój wonny kwiateczku,} 2x
Li li li li laj w ubogim żłóbeczku } BIS 2x
Olka w międzyczasie wyjęła z szafki aparat i zaczęła robić zdjęcia. Mikołaj podszedł do dziewczyny, zabrał jej aparat i tym razem Ola była na zdjęciach. Mikołaj z Olą doszli do wniosku że trzeba by się rozpakować. Poszli do dawnego pokoju Oli. Mikołaj w końcu dostrzegł swoją narzeczoną na zdjęciach. Ola otworzyła szafę i zaczęła się rozpakowywać. Mikołaj zamkną drzwi i podszedł do Oli. Obejmując dziewczynę w biodrach namiętnie pocałował i odepchną na łóżko.
-Mikołaj
co ty robisz.... Jeszcze ktoś wejdzie.
-Nie
nikt nam nie będzie
przeszkadzał.- Mikołaj położył się na Oli i zaczął ją
całować w tym momencie do pokoju wszedł Wojciech.
-Nic
nie widziałem.
-Coś
się stało.- Powiedział Mikołaj.
-Chciałem
porwać twoje córki
na lodowisko.
-Tato
chciałeś
czy przyszedłeś powiedzieć że idziecie?
-No
więc
Mikołaj my idziemy na lodowisko. Nie przeszkadzajcie sobie.-Wojciech
wyszedł z dziewczynkami z domu. Ola podniosłą się i znów
zaczęła
się rozpakowywać. Mikołaj leżał na łóżku
i wpatrywał się w dziewczynę.
-Mikołaj..
-Tak....
-Jak
planujesz jutro zawieść
dziewczynki do szkoły?
-No
samochodem.
-Nie
o to pytam.
-No
to o co?
-O
której?
-No
dziewczynki mają
jutro na ósmą
do szkoły, a co?
-Bo
pomyślałam
że może wyskoczymy gdzieś razem np. do kina albo do centrum na
zakupy. Tak wszyscy razem.
-A
wiesz Olka że
to dobry pomysł. Kocham cię.-Pocałował Olę w czoło i poszedł
zrobić im herbaty. Ola gdy tylko skończyła się rozpakowywać
zeszła na dół
do Mikołaja. Siedział on na kanapie i wpatrywał się w widok za
oknem.
-Twój
tata ma duży
ogród.-
Stwierdził
Mikołaj.
-Tak
bardzo duży
jest.
-Założę
się że znasz każdy jego zakamarek.
-O
tak.- Ola usiadła
obok Mikołaja, Pocałowała go, już po chwili siedziała mu na
kolanach, namiętnie go całując.
-Już
jesteśmy.- Ola momentalnie zeszła z Mikołaja siadając obok i
udając że w niczym im nie przeszkodzono.
-O
to się
dobrze składa. Dziewczynki mamy dla was propozycje nie do
odrzucenia.
-Doszliśmy
z Olką do wniosku, że nie pójdziecie
jutro do szkoły
ale za to spędzimy ten dzień na zakupach w centrum.
-Dziękujemy
jesteś kochany.- Dziewczynki przytuliły Mikołaja.
-Nie
dziękujcie
mi tylko Oli, to ona mnie na to namówiła.-
Dziewczynki momentalnie przytuliły się do Oli. Wszyscy siedzieli
przy herbacie rozmawiając i śmiejąc się. Wojciech opowiadał
historie z dzieciństwa Oli a Mikołaj z dzieciństwa dziewczynek.
-Kiedy
Ola byłą
mała, miała jakieś siedem lat, nie szło zabrać jej na zakupy.
Zawsze gdy byliśmy w super markecie uciekała, zawsze jej szukaliśmy
po kilku takich sytuacjach wiedzieliśmy gdzie jej szukać. Zawsze
uciekała do działu ze słodyczami, gorzej było jak nie mogła
znaleźć tego działu. Od zawsze kochała słodycze.
-Nie
widać.-Powiedział
Mikołaj.- Dziewczynki zawsze się kłóciły
która
ma lepszego batona nie ważne
że były takie same. Kiedy miały cztery latka na chwilę nie można
ich było zostawić samych zawsze się kłóciły.
Pewnego dnia wyszedłem do kuchni odebrać telefon gdy wróciłem
Dominika miała obciętego jednego warkoczyka a Ania miała gumę do
żucia we włosach.-Opowiadali sobie wzajemnie historie. Na zegarze
wybiła północ
i wszyscy doszli do wniosku że trzeba iść spać. Mikołaj położył
się obok Oli objął ją i zaczął całować w szyję. Oboje
zasnęli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz