Rozdział
XIII przygotowania do ślubu Beaty
Od
kilku tygodni Ola wraz z Mikołajem
wrócili
na służbę.
Jak do tej pory ich związek kwitł a nikt niechciany nic na ten
temat nie wiedział. Dużymi krokami zbliżało się Boże Narodzenie
a tym samym ślub Beaty. Ola wraz z Beatą miały już wszystko
dopięte na ostatni guzik. Mikołaj jednak nie, był w totalnej
rozsypce, od kilku tygodni planuje oświadczyć się Oli jednak nie
ma pojęcia jak to zrobić. W pewnej chwili słuchając radia Mikołaj
pomyślał że powinno to być całkowite zaskoczenie, przypomniał
sobie jak kiedyś byli razem w kinie i facet oświadczył się
dziewczynie na studniówce,
ale przecież
my już po studniówce,
ale niedługo
jest wesele Beaty. Tak
mam pomysł Pomyślał
Mikołaj. Muszę zadzwonić do Kacpra.
-Hej
Kacper mam sprawę,
ale to nie przez telefon.
-Ok
to może
u ciebie za 20 minut.
-No
dobra. Czekam.
Mikołaj
rozłączył się, Ola spędzała ostatnio bardzo dużo czasu z
Beatą, tym samym Mikołaj i Kacper zaprzyjaźnili się. Kacper
wiedział o planach Mikołaja. Po 20 minutach Mikołaj miał gości.
-O
dobrze że
jesteście oboje.
-Coś
się stało, no powiem ci że przestraszyłeś nas tym telefonem.
-Tak
stało
się. Chcę się oświadczyć Oli. Na waszym ślubie.
-To
genialny pomysł,
ale chyba o zgodę nie chcesz się pytać.
-Nie
jest prośba
do was.........-Ich rozmowa trwała przez dobrą godzinę, musieli
wszystko ustalić. Rozmowę przerwała im Ola która
właśnie
przyjechała do Mikołaja.
-Cześć
Mikołaj.
-O
Ola a co ty tu robisz?
-No
przecież
byliśmy umówieni
na 19.
-O
jeny zapomniałem,
przepraszam.- Mikołaj podszedł do Oli i pocałował ją.
-Cześć
Olka.- Powiedziała Beata.
-O
hej, a co wy tu robicie?
-No
bo... chodzi o to że.... jest sprawa do ciebie, bo wymyśliliśmy
żeby świadkowie zatańczyli razem z nami pierwszy taniec, i ty i
Mikołaj musieli byście wpaść na kilka prób
żebyście
układ znali.- Powiedziała Beata, wymyślajac to na momencie.
-Niema
sprawy.- Powiedziała
Ola.
-No
to my będziemy
lecieć. Trzymajcie się gołąbki.-Beata z Kacprem wyszli.
-Co
ty na to że
będziemy tańczyć?
-Będzie
ubaw bo ja w ogóle
nie umiem tańczyć.-
Rozmowę przerwał im dzwonek do drzwi, Ola poszła otworzyć.
-Cześć
jest tato?- Zapytała Dominika.
-Jest.
Mikołaj
choć na moment.
-O
cześć
córcia.
-Hej
tato, bo wiesz dostałam
ostatnio parę piątek i w ogóle....
-Ile?-Przerwał
jej Mikołaj, znał tą sztuczkę dobrze.
-100
zł.
-Dobra
poczekaj chwilkę.-
Mikołaj poszedł po portfel.
-Wejdziesz?-
Zapytała
Ola.
-Nie
dzięki
śpieszy mi się troszkę.
-A
po co ci tyle kasy jeśli
mogę wiedzieć?
-Szymon
zaprosił
mnie na randkę a ja kompletnie nie mam się w co ubrać.
-Rozumiem,
pusta szafa.
-Proszę.-
Mikołaj dał kasę Dominice.
-Dzięki
tatuś. Buziaczki.- Dominika Poszła. Mikołaj i Ola nareszcie
zostali sami.
Ola
zaczęła
rozmowę.
-Mikołaj...
Bo tak sobie pomyślałam że może byśmy zaśpiewali coś na ślubie
Beaty.
-Ale
co masz konkretnie na myśli?
-No
zaśpiewali
byśmy na wejście Beaty do Kościoła.
-No
muszę
ci powiedzieć że mnie zaskoczyłaś.
-No
to jak zgadzasz się?
-Tak,
ale rozumiem że
Beata nic o tym nie wie?
-Dobrze
rozumiesz.- Ola podeszła
do Mikołaja powiesiła mu się na szyi i pocałowała. Mikołaj
wykorzystując sytuację że na reszcie są sami, zaniósł
Olę do sypialni i położył na łóżku.
Jak wiadomo rączki poszły w ruch, i po chwili oboje byli już w
bieliźnie. Spędzili razem cudowną noc. Olę rano obudziły
promienie słońca wpadające do sypialni, na zegarku wybiła 8.30.
Ola przeraziła się.
-Mikołaj
Cholera jasna, spóźnimy
się do pracy.
-Nie
histeryzuj, mamy jeszcze......
-Półgodziny
Mikołaj.
-Cholera
faktycznie zaspaliśmy.-
Mikołaj z Olą zerwali się z łóżka,
bardzo szybko ubrali się, mieli o tyle szczęścia że Olka czasem u
niego pomieszkuje i ma tam parę ciuchów.
Szybko ubrali się
i pojechali do pracy. Przed komendą nie obyło się bez komentarzy
znajomych, O
czyżby nowa para nam się szykuje, kiedy ślub?.
Mikołaj nie mogąc się powstrzymać od skomentowania tego
odpowiedział że za rok. Ola spojrzała na partnera i zaczęła się
śmiać. Na szczęście zdążyli na odprawę. Po odprawie Komendant
poprosił ich do siebie.
-Moi
drodzy, ponieważ
jutro patrol 06 ma wolne, chciał bym abyście pojechali na patrol
oddzielnie.
-Ale
dlaczego?
-No
bo od jutra będziemy
gościć nowych policjantów,
przykro mi że
muszę rozdzielać najlepszy patrol, ale nie mam kogo dać. To tylko
jednorazowy patrol, nie macie się czego obawiać.
-No
dobrze, a panie komendancie bo jest jeszcze jedna sprawa.
-Co się stało.
-Co się stało.
-Bo
za dwa tygodnie w sobotę,
chcieli byśmy wziąć wolne.
-A
czemu jeśli
mogę wiedzieć? Pytam jako ojciec a nie przełożony.
-Beata
ma ślub
i poprosiła mnie abym została świadkową no i się zgodziłam.
-O
no dobrze ale w związku
z tym to, niedziele i poniedziałek też bierzecie wolne?
-Jeśli
to możliwe to tak.
-No
dobrze, możecie
już iść.
-Do
widzenia Tato.
-Do
widzenia Panie komendancie.
-Do
widzenia. Spokojnego patrolu.- Ola i Mikołaj
dostali dziś bardzo spokojny rejon, wlepili za ledwie cztery mandaty
z przekroczenie prędkości i jeden za picie w miejscu publicznym.
Patrol zgłosił przerwę, nie zdążyli oni rano zjeść śniadania,
gdyż zaspali. Siedzieli oni na stołówce
i jedli gdy podszedł
do nich dyżurny.
-Cześć,
widzę przerwa.
-No
tak. Co cię
tu sprowadza?
-No
bo widzicie jutro macie osobny patrol.
-No
wiemy.
-No
i ja w tej sprawie. Bo będzie
z Mikołajem jeździć sierżant Drawska.
-Kto
to?- Zapytała
zaciekawiona Ola.
-No
chyba żartujesz?
Emilia Drawska, pracowaliśmy razem jeszcze zanim zaczęłaś tu
pracować. Niby wszystko w porządku, ale coś nam w niej nie
pasowało. Okazało się że donosiła na nas do góry.
-No
więc
ja już wam nie przeszkadzam.- Powiedział Jacek i poszedł do
siebie.
-No
to nieźle,
ale czemu ona tu wróciła?
-Tego
nie wiem, ale wydaje mi się
że może ktoś doniósł
górze
że
się spotykamy.
-Nie
wiem, ale zaczynam się
bać tego patrolu.- Powiedziała Ola odchodząc od stolika i idąc w
stronę wyjścia z komendy. Mikołaj dokończył jeść i poszedł za
partnerką. Reszta patrolu minęła im całkiem spokojnie, żadnych
wezwań, całkowita cisza na radiu, cisza w radiowozie. Policjanci
nie odzywali się do siebie aż do końca patrolu. Po służbie mieli
próbę
Pierwszego Tańca na weselu Beaty. Umówili
się
zresztą że spotkają się przed szkołą tańca. Gdy byli już na
miejscu Beata zresztą czekali już na nich.
-To
co idziemy.- Powiedziała
Beata.- A zapomniała bym to jest Krzysiek nasz świadek.....
-Cześć.-
Powiedziała Ola po czym podała rękę do nieznajomego bruneta.
-Ola...-Powiedział
Krzysiek.
-Krzysiek...jesteś
świadkiem.- Powiedział Mikołaj.
-Ola
a ty jesteś
świadkową?
-Tak.
A z kąt
znasz Beatę i Kacpra?
-Kacper
to mój brat. Chwila ale mieliśmy
być z partnerami, to znaczy że ty, wy...jesteście razem?- Zapytał
Krzysiek.
-Yyyyyy......
no...Tak.- Powiedział
Mikołaj.
-To
czemu nic nie powiedzieliście.
-No
pomyśl,
razem jeździmy w patrolu.
-No
w sumie, masz rację.
A to jest Dorota, moja żona.
-Cześć,
Ola jestem.
-Dorota
-No
dobra chodźmy
już.- Powiedział Kacper. Zaczęła się próba.
-Czy
mają
państwo wybraną melodię?- Zapytała trenerka.
-Tak
mamy już.
-A
jaką?
-Biała
suknia Veegas.
-O
bardzo pięknie
to zrobimy tak, że państwo zaczynają tańczyć sami a na refren
wchodzą świadkowie i tańczą z wami już do końca piosenki. No
dobrze to zaczynamy. Raz dwa trzy.
Stoisz
bosa przede mną
perlą się krople rosy
ja nie poradnie szukam Twych dłoni
Ty zawstydzona gładzisz mi włosy
Świadkiem księżyc na niebie
nim to lato się skończy
będę przysięgał Tobie na wieki
perłami zaszklą się Twoje oczy
Ref: Suknie biała dla mnie włóż
ten czerwony bukiet róż
to miłości skromny znak
to miłości znak
za to jedno słowo tak
rzucę Ci pod stopy świat
w sercach nam orkiestra gra
zatańcz ze mną dziś.......
Nie mów mi że za wcześnie
Nie mów mi że się boisz
W moich ramionach zaśnij bezpiecznie
perlą się krople rosy
ja nie poradnie szukam Twych dłoni
Ty zawstydzona gładzisz mi włosy
Świadkiem księżyc na niebie
nim to lato się skończy
będę przysięgał Tobie na wieki
perłami zaszklą się Twoje oczy
Ref: Suknie biała dla mnie włóż
ten czerwony bukiet róż
to miłości skromny znak
to miłości znak
za to jedno słowo tak
rzucę Ci pod stopy świat
w sercach nam orkiestra gra
zatańcz ze mną dziś.......
Nie mów mi że za wcześnie
Nie mów mi że się boisz
W moich ramionach zaśnij bezpiecznie
Prawdziwa
miłość
rany zagoi
-
Beata wyglądała
cudownie, w jego objęciach wszyscy byli pewni że są dla siebie
stworzeni. Tańczyli tak przez około dwie godziny. Wszyscy razem po
próbie
udali się
na kolację do restauracji. Po udanej kolacji Mikołaj i Ola udali
się do mieszkania Mikołaja, gdzie planowali spędzić noc. Gdy
weszli do mieszkania Mikołaj podszedł do szafki gdzie stało radio
i puścił piosenkę ślubną Beaty. Złapał Olę w biodrach i
zaczęli tańczyć. Ola wtuliła się w Mikołaja i tańczyli tak
zwanego przytulanego. Mikołaj pocałował Olę na koniec piosenki.
Ola zapytała:
-Mikołaj,
Kochasz mnie?
-Tak
ponad całe
życie.
-A
za rok będziesz
mnie kochać?
-Tak,
będę.
-A
za pięć
lat?
-Nie....Za
pięć
lat będę kochać nasze dziecko.- Mikołaj znów
pocałował
Olę i rzucił ją na łóżko.
Partnerzy spędzili razem kolejną noc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz