sobota, 26 grudnia 2015

Rozdział XIII przygotowania do ślubu Beaty

Rozdział XIII przygotowania do ślubu Beaty

Od kilku tygodni Ola wraz z Mikołajem wrócili na służbę. Jak do tej pory ich związek kwitł a nikt niechciany nic na ten temat nie wiedział. Dużymi krokami zbliżało się Boże Narodzenie a tym samym ślub Beaty. Ola wraz z Beatą miały już wszystko dopięte na ostatni guzik. Mikołaj jednak nie, był w totalnej rozsypce, od kilku tygodni planuje oświadczyć się Oli jednak nie ma pojęcia jak to zrobić. W pewnej chwili słuchając radia Mikołaj pomyślał że powinno to być całkowite zaskoczenie, przypomniał sobie jak kiedyś byli razem w kinie i facet oświadczył się dziewczynie na studniówce, ale przecież my już po studniówce, ale niedługo jest wesele Beaty. Tak mam pomysł Pomyślał Mikołaj. Muszę zadzwonić do Kacpra.
-Hej Kacper mam sprawę, ale to nie przez telefon.
-Ok to może u ciebie za 20 minut.
-No dobra. Czekam.
Mikołaj rozłączył się, Ola spędzała ostatnio bardzo dużo czasu z Beatą, tym samym Mikołaj i Kacper zaprzyjaźnili się. Kacper wiedział o planach Mikołaja. Po 20 minutach Mikołaj miał gości.
-O dobrze że jesteście oboje.
-Coś się stało, no powiem ci że przestraszyłeś nas tym telefonem.
-Tak stało się. Chcę się oświadczyć Oli. Na waszym ślubie.
-To genialny pomysł, ale chyba o zgodę nie chcesz się pytać.
-Nie jest prośba do was.........-Ich rozmowa trwała przez dobrą godzinę, musieli wszystko ustalić. Rozmowę przerwała im Ola która właśnie przyjechała do Mikołaja.
-Cześć Mikołaj.
-O Ola a co ty tu robisz?
-No przecież byliśmy umówieni na 19.
-O jeny zapomniałem, przepraszam.- Mikołaj podszedł do Oli i pocałował ją.
-Cześć Olka.- Powiedziała Beata.
-O hej, a co wy tu robicie?
-No bo... chodzi o to że.... jest sprawa do ciebie, bo wymyśliliśmy żeby świadkowie zatańczyli razem z nami pierwszy taniec, i ty i Mikołaj musieli byście wpaść na kilka prób żebyście układ znali.- Powiedziała Beata, wymyślajac to na momencie.
-Niema sprawy.- Powiedziała Ola.
-No to my będziemy lecieć. Trzymajcie się gołąbki.-Beata z Kacprem wyszli.
-Co ty na to że będziemy tańczyć?
-Będzie ubaw bo ja w ogóle nie umiem tańczyć.- Rozmowę przerwał im dzwonek do drzwi, Ola poszła otworzyć.
-Cześć jest tato?- Zapytała Dominika.
-Jest. Mikołaj choć na moment.
-O cześć córcia.
-Hej tato, bo wiesz dostałam ostatnio parę piątek i w ogóle....
-Ile?-Przerwał jej Mikołaj, znał tą sztuczkę dobrze.
-100 zł.
-Dobra poczekaj chwilkę.- Mikołaj poszedł po portfel.
-Wejdziesz?- Zapytała Ola.
-Nie dzięki śpieszy mi się troszkę.
-A po co ci tyle kasy jeśli mogę wiedzieć?
-Szymon zaprosił mnie na randkę a ja kompletnie nie mam się w co ubrać.
-Rozumiem, pusta szafa.
-Proszę.- Mikołaj dał kasę Dominice.
-Dzięki tatuś. Buziaczki.- Dominika Poszła. Mikołaj i Ola nareszcie zostali sami.
Ola zaczęła rozmowę.
-Mikołaj... Bo tak sobie pomyślałam że może byśmy zaśpiewali coś na ślubie Beaty.
-Ale co masz konkretnie na myśli?
-No zaśpiewali byśmy na wejście Beaty do Kościoła.
-No muszę ci powiedzieć że mnie zaskoczyłaś.
-No to jak zgadzasz się?
-Tak, ale rozumiem że Beata nic o tym nie wie?
-Dobrze rozumiesz.- Ola podeszła do Mikołaja powiesiła mu się na szyi i pocałowała. Mikołaj wykorzystując sytuację że na reszcie są sami, zaniósł Olę do sypialni i położył na łóżku. Jak wiadomo rączki poszły w ruch, i po chwili oboje byli już w bieliźnie. Spędzili razem cudowną noc. Olę rano obudziły promienie słońca wpadające do sypialni, na zegarku wybiła 8.30. Ola przeraziła się.
-Mikołaj Cholera jasna, spóźnimy się do pracy.
-Nie histeryzuj, mamy jeszcze......
-Półgodziny Mikołaj.
-Cholera faktycznie zaspaliśmy.- Mikołaj z Olą zerwali się z łóżka, bardzo szybko ubrali się, mieli o tyle szczęścia że Olka czasem u niego pomieszkuje i ma tam parę ciuchów. Szybko ubrali się i pojechali do pracy. Przed komendą nie obyło się bez komentarzy znajomych, O czyżby nowa para nam się szykuje, kiedy ślub?. Mikołaj nie mogąc się powstrzymać od skomentowania tego odpowiedział że za rok. Ola spojrzała na partnera i zaczęła się śmiać. Na szczęście zdążyli na odprawę. Po odprawie Komendant poprosił ich do siebie.
-Moi drodzy, ponieważ jutro patrol 06 ma wolne, chciał bym abyście pojechali na patrol oddzielnie.
-Ale dlaczego?
-No bo od jutra będziemy gościć nowych policjantów, przykro mi że muszę rozdzielać najlepszy patrol, ale nie mam kogo dać. To tylko jednorazowy patrol, nie macie się czego obawiać.
-No dobrze, a panie komendancie bo jest jeszcze jedna sprawa.
-Co się stało.
-Bo za dwa tygodnie w sobotę, chcieli byśmy wziąć wolne.
-A czemu jeśli mogę wiedzieć? Pytam jako ojciec a nie przełożony.
-Beata ma ślub i poprosiła mnie abym została świadkową no i się zgodziłam.
-O no dobrze ale w związku z tym to, niedziele i poniedziałek też bierzecie wolne?
-Jeśli to możliwe to tak.
-No dobrze, możecie już iść.
-Do widzenia Tato.
-Do widzenia Panie komendancie.
-Do widzenia. Spokojnego patrolu.- Ola i Mikołaj dostali dziś bardzo spokojny rejon, wlepili za ledwie cztery mandaty z przekroczenie prędkości i jeden za picie w miejscu publicznym. Patrol zgłosił przerwę, nie zdążyli oni rano zjeść śniadania, gdyż zaspali. Siedzieli oni na stołówce i jedli gdy podszedł do nich dyżurny.
-Cześć, widzę przerwa.
-No tak. Co cię tu sprowadza?
-No bo widzicie jutro macie osobny patrol.
-No wiemy.
-No i ja w tej sprawie. Bo będzie z Mikołajem jeździć sierżant Drawska.
-Kto to?- Zapytała zaciekawiona Ola.
-No chyba żartujesz? Emilia Drawska, pracowaliśmy razem jeszcze zanim zaczęłaś tu pracować. Niby wszystko w porządku, ale coś nam w niej nie pasowało. Okazało się że donosiła na nas do góry.
-No więc ja już wam nie przeszkadzam.- Powiedział Jacek i poszedł do siebie.
-No to nieźle, ale czemu ona tu wróciła?
-Tego nie wiem, ale wydaje mi się że może ktoś doniósł górze że się spotykamy.
-Nie wiem, ale zaczynam się bać tego patrolu.- Powiedziała Ola odchodząc od stolika i idąc w stronę wyjścia z komendy. Mikołaj dokończył jeść i poszedł za partnerką. Reszta patrolu minęła im całkiem spokojnie, żadnych wezwań, całkowita cisza na radiu, cisza w radiowozie. Policjanci nie odzywali się do siebie aż do końca patrolu. Po służbie mieli próbę Pierwszego Tańca na weselu Beaty. Umówili się zresztą że spotkają się przed szkołą tańca. Gdy byli już na miejscu Beata zresztą czekali już na nich.
-To co idziemy.- Powiedziała Beata.- A zapomniała bym to jest Krzysiek nasz świadek.....
-Cześć.- Powiedziała Ola po czym podała rękę do nieznajomego bruneta.
-Ola...-Powiedział Krzysiek.
-Krzysiek...jesteś świadkiem.- Powiedział Mikołaj.
-Ola a ty jesteś świadkową?
-Tak. A z kąt znasz Beatę i Kacpra?
-Kacper to mój brat. Chwila ale mieliśmy być z partnerami, to znaczy że ty, wy...jesteście razem?- Zapytał Krzysiek.
-Yyyyyy...... no...Tak.- Powiedział Mikołaj.
-To czemu nic nie powiedzieliście.
-No pomyśl, razem jeździmy w patrolu.
-No w sumie, masz rację. A to jest Dorota, moja żona.
-Cześć, Ola jestem.
-Dorota
-No dobra chodźmy już.- Powiedział Kacper. Zaczęła się próba.
-Czy mają państwo wybraną melodię?- Zapytała trenerka.
-Tak mamy już.
-A jaką?
-Biała suknia Veegas.
-O bardzo pięknie to zrobimy tak, że państwo zaczynają tańczyć sami a na refren wchodzą świadkowie i tańczą z wami już do końca piosenki. No dobrze to zaczynamy. Raz dwa trzy.

 Stoisz bosa przede mną
perlą się krople rosy
ja nie poradnie szukam Twych dłoni
Ty zawstydzona gładzisz mi włosy
Świadkiem księżyc na niebie
nim to lato się skończy
będę przysięgał Tobie na wieki
perłami zaszklą się Twoje oczy

Ref: Suknie biała dla mnie wł
óż
ten czerwony bukiet r
óż
to miłości skromny znak
to miłości znak
za to jedno słowo tak
rzucę Ci pod stopy świat
w sercach nam orkiestra gra
zatańcz ze mną dziś.......

Nie m
ów mi że za wcześnie
Nie m
ów mi że się boisz
W moich ramionach zaśnij bezpiecznie
Prawdziwa miłość rany zagoi 

- Beata wyglądała cudownie, w jego objęciach wszyscy byli pewni że są dla siebie stworzeni. Tańczyli tak przez około dwie godziny. Wszyscy razem po próbie udali się na kolację do restauracji. Po udanej kolacji Mikołaj i Ola udali się do mieszkania Mikołaja, gdzie planowali spędzić noc. Gdy weszli do mieszkania Mikołaj podszedł do szafki gdzie stało radio i puścił piosenkę ślubną Beaty. Złapał Olę w biodrach i zaczęli tańczyć. Ola wtuliła się w Mikołaja i tańczyli tak zwanego przytulanego. Mikołaj pocałował Olę na koniec piosenki. Ola zapytała:
-Mikołaj, Kochasz mnie?
-Tak ponad całe życie.
-A za rok będziesz mnie kochać?
-Tak, będę.
-A za pięć lat?
-Nie....Za pięć lat będę kochać nasze dziecko.- Mikołaj znów pocałował Olę i rzucił ją na łóżko. Partnerzy spędzili razem kolejną noc.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz