poniedziałek, 14 grudnia 2015

Rozdział X Urodziny Posterunkowej Wysockiej

Rozdział X Urodziny Posterunkowej Wysockiej

Minęły kilka dni od wyjścia Oli ze szpitala, czuła się już znacznie lepiej, nie tylko fizycznie ale i psychicznie, w końcu budziła się codziennie obok ukochanego mężczyzny, który również ją kochał. Dziś są jej urodziny, dziś idą razem na kolację. Ola wstała wcześnie było coś koło 8 rano, Mikołaja jednak w sypialni nie było. Na miejscu gdzie powinien być leżała kartka. Pokój obok Ola wstała ubrała szlafrok i poszła do salonu, jednak tam również nie było Mikołaja. W pewnym momencie ktoś złapał ją za biodra i delikatnie pocałował w szyję. Dziewczyna była pewna ze to jej ukochany.
-Dzień dobry kochanie.-Powiedziała posterunkowa i odwróciła się w stronę Mikołaja.
-Wszystkiego najlepszego słońce.-Mikołaj ponownie pocałował Olę tym razem jednak w usta.
-Dziękuję.
-Zobacz co ja dla ciebie mam.- Wskazał ręką na stół gdzie stał tort i małe pudełeczko. Ola podeszła do tortu. Mikołaj zapalił świeczki a Ola pomyślała życzenie i zdmuchnęła je. Popatrzyła na małe pudełko stojące obok tortu. Mikołaj podszedł do Oli i wręczył jej prezent. Ola przerażona tym co może być w środku, zamknęła oczy i dopiero otworzyła prezent, w środku były kolczyki w kształcie gitar. Mikołaj wyjął z pudełeczka kolczyki i założył je Oli.
-Śliczne.- Odpowiedziała posyłając mu czuły uśmiech.
-O czym pomyślałaś?
-A nie powiem bo się nie spełni.
-No dobra masz szczęście że cie Kocham.- Ola ponownie uśmiechnęła się do Mikołaja i usiadła przy stole, wzięła nóż i zaczęła kroić tort. Mikołaj usiadł naprzeciwko i zaczął jeść tort.
-A czy ty przypadkiem nie miałeś pilnować żebym się dobrze odżywiała?
-No miałem, ale jakoś mi nie idzie. Ola bo jest sprawa...
-No mów śmiało.
-Bo zanim pojedziemy na kolacje to chciał bym cię jeszcze gdzieś zabrać.
-A mogę wiedzieć gdzie?
-Nie, to niespodzianka.
-Oj no weź. Proszę.
-No dobra szybko mnie przekonałaś.
-No to mów.
-Bo widzisz jak spałaś to zajrzałem do twojej szafy i doszedłem do wniosku że nie masz odpowiedniej sukienki na naszą kolację.
-Jak to, przecież to tylko kolacja.
-No właśnie nie to wyjątkowa kolacja. Wiec jedziemy na zakupy. Moja księżniczka musi być najpiękniejsza.
-Czyli uważasz że teraz jestem brzydka.
-Nie nie nie miałem nic takiego na myśli.
-Ale powiedziałeś.
-Przepraszam.
-Nie no nie gniewam się. - Ola podeszła do mikołaja i dała mu buziaka, po czym poszła do sypialni się ubrać. Mikołaj poszedł w tym czasie do toalety, gdy wyszedł na stoliku leżała kartka Zamknij dom, czekam na ciebie przy samochodzie. Mikołaj wziął do ręki plik kluczy i wyszedł z domu, po chwili był już przy samochodzie. Pojechali do centrum Handlowego. Weszli do dużego sklepu z samymi sukienkami. Mikołaj z Olą zaczęli przeglądać sukienki, gdy podeszła do nich ekspedientka.
-Dzień dobry. Pomóc w czymś.
-Tak. Szukamy wyjątkowej sukienki dla tej pani.
-Jakaś wyjątkowa okazja?
-Tak randka.- Odpowiedział Mikołaj, Ola spojrzała się na niego, speszyła się, nawet bardzo.
-To zapraszam tutaj, mamy coś takiego.- Ekspedientka zaprowadziła policjantów do przymierzalni i przyniosła sukienkę. Ola poszła ją przymierzyć, a mikołaj usiadł na kanapie i czekał aż Ola wyjdzie się pokazać. Nagle stanęła przed nim cudowna dziewczyna, miała na sobie miętową sukienkę, coś w stylu bezy ale takiej delikatnej, na jej twarzy pojawiły się delikatne rumieńce, a oczy zaszkliły się.
-Cudownie wyglądasz.- Odrzekł Mikołaj.
-Dziękuję.- Dziewczyna ponownie się zarumieniła.
-To co bierzemy ją?
-Chyba tak.
-No dobra to idź ją zdejmij.
-Poczekaj tu na mnie.
-Nigdzie się z tond nie ruszam.- Ola wróciła do przymierzalni. Zdjęła sukienkę i podała ją Mikołajowi, Poszli zapłacić po czym wyszli ze sklepu. Na zegarku wybiła godzina 15. Ola spojrzała na telefon i posmutniała.
-Hej Olcia co się dzieje?
-Tata jeszcze nie dzwonił.
-Spokojnie zadzwoni, pewnie ma dużo pracy. Wiesz jaki on jest.
-Wiem wiem.- Ola przytuliła się do Mikołaja i pojechali do domu.
-To na którą jest ta kolacja?
-Chyba na 18.
-Jak to, to ty nie wiesz?
-Wiem chciałem zobaczyć jak zareagujesz.
-Bardzo zabawne, dobra ja idę się szykować.
-No dobra to ja jadę do siebie będę przed 18.
-Ale po co.
-No muszę się ubrać, nie mogę wyglądać gorzej niż ty.
-I tak będziesz wyglądać gorzej.
-Ta bardzo śmieszne.- Mikołaj pożegnał się z Olą bardzo namiętnym pocałunkiem, po czym wyszedł. Ola zaczęła się szykować, nawet nie zauważyła jak Mikołaj był już z powrotem.
-O już jesteś?
-Tak.
-A co tak szybko?
-Jak szybko, za 10 minut 18.
-Co, już jest tak późno. A ja jeszcze nie gotowa.
-Jak to nie gotowa?
-Nie no żart taki. Chodźmy nie możemy się spóźnić, ale żebyś widział swoją minę.- Ola zaczęła się śmiać. Oboje poszli do samochodu jednak zanim do niego wsiedli Mikołaj założył Oli na oczy chustkę, aby nie widziała gdzie jadą. Po chwili byli już na miejscu. To był dom jej ojca, wszyscy goście byli już w środku. Mikołaj złapał Olę za rękę i zaprowadził do środka. Jego oczom ukazał się ogromny salon, przystrojony lampkami, duży rodzinny stół który był już nakryty. Do o koła nich stało wielu ich znajomych. Mikołaj podszedł do Oli i powoli zdjął jej chustkę z oczu w tym momencie wszyscy goście radośnie zaczęli śpiewać Sto lat a do pokoju wszedł jej tata z tortem. Ola ucieszyła się jej tata nie zapomniał o jej urodzinach lecz sprawił że zapamięta je do końca życia. Wszyscy goście zaczęli podchodzić do solenizantki i składali jej życzenia. Ostatni był jej Tata. Ola przytuliła się do niego i dała mu buziaka w policzek. Wszyscy usiedli do stołu i zaczęli świętować. Mikołaj podniósł się podszedł do radia i puścił muzykę, goście podnieśli się i zaczęli tańczyć. Najpierw Ola tańczyła z Wojciechem, następnie usiadła mówiąc że jest zmęczona, ale tak naprawdę zobaczyła samotnie siedzącego Mikołaja przy stole.
-Hej czemu się nie bawisz?
-Bo jesteś zajęta.- W tym momencie w radiu zaczęła lecieć piosenka Anny Jantar.
Mikołaj wstał złapał Olę za rękę. I zaprowadził na parkiet.

Przetańczyć z tobą chcę całą noc
I nie opuszczę cię już na krok
Czekałam jak we śnie, abyś ty objął mnie
Więc teraz już wszystko wiesz

Przetańczyć z tobą chcę całą noc
Niech na nas gapią się, no i co?
Już każdy o tym wie, że ty też kochasz mnie
Więc wszystkim na złość przetańczmy tę noc
Bo życie tak kr
ótkie jest”

Byli sami na parkiecie, patrzyli sobie prosto w oczy. Nie chcieli przerywać tej chwili. Mikołaj najchętniej pocałował by Olę, ale wiedział że nie może, ledwo się od tego powstrzymał. Gdy skończyli tańczyć Mikołaj pocałował Olę w policzek. Usiedli przy stole i zaczęli rozmawiać z gośćmi.


1 komentarz: