wtorek, 22 grudnia 2015

Rozdział XII zaproszenie na ślub, rocznica

Rozdział XII zaproszenie na ślub, rocznica

Rano obudzili się w nietypowej pozycji. Ola spała na podłodze a Mikołaj rozwalony na łóżku jak gdyby nigdy nic. Ola gdy wstała zwaliła Mikołaja z łóżka i położyła się spać, Mikołaj wstał i przygotował śniadanie. Stał w oknie i patrzył na ludzi pędzących do pracy, cały czas w pośpiechu. Drzewa zmieniały już kolory, park stawał się kolorowy a ludzie dostawali na twarzach rumieńców. Dzieci biegły do szkoły w szalikach i czapkach. Wszyscy w pośpiechu. Ola wstała i przyszła do kuchni, zobaczyła Mikołaja wpatrującego się w widok za oknem. Podeszła do niego i przytuliła go od tyłu. Mikołaj odwrócił się spojrzał Oli prosto w oczy i pocałował ją.
-Dzień dobry kochanie.
-Dzień dobry. Wygodnie się spało?- Zapytał Mikołaj.
-No nie za bardzo. Wyobraź sobie że pewien mężczyzna, brutalnie zrzucił mnie z łóżka i zmusił do spania na podłodze.
-Przecież cię nie zrzuciłem, to ty mnie w brutalny sposób zwaliłaś z łóżka.
-No wyobraź sobie że tylko się odwdzięczyłam.- Ola spojrzała na Mikołaja i oboje usiedli przy stole, i zaczęli jeść śniadanie. Wspólne śniadanie przerwał im dzwonek do drzwi. Ola poprosiła Mikołaja aby otworzył. Mikołaj posłuchał Oli i po kilu sekundach otworzył drzwi. Stała w nich blondynka i wysoki brunet.
-Cześć jest Olka?
-Tak wejdźcie, proszę. Olka to do ciebie.- Ola wstała i przyszła do Mikołaja.
-O Beata, co ty tu robisz?
-Byłam u ciebie ale Mikołaj powiedział że jesteś w szpitalu. Dobrze się już czujesz?
-Tak jest dobrze. Wejdźcie proszę.- Ola zaprosiła gości do salonu.
-Nie przeszkadzamy?- zapytała Beata.
-Nie no co wy. Napijecie się czegoś?
-A z miłą chęcią, Herbatki się napijemy.
-To ja zrobię.- Mikołaj poderwał się i poszedł do kuchni.
-No a co was do nas sprowadza?
-Do nas? Nie wiemy o czymś?
-No bo ja i Mikołaj spotykamy się.
-Czemu wcześniej nie dałaś znać.
-No a czym tu się chwalić.
-Proszę cieplutka herbatka.- Do pokoju przyszedł Mikołaj i usiadł obok Oli.
-Bo my musimy wam o czymś powiedzieć.- Odezwała się Beata.- Pobieramy się.
-O jejku moje gratulacje.- Powiedziała Ola i przytuliła Beatę.
-No odważna decyzja.- Dodał Mikołaj i uścisną rękę narzeczonemu Beaty.
-Kacper jestem.
-Mikołaj, miło mi.- Panowie podali sobie ręce. A Beata w tym czasie wyjęła z torebki białą kopertę i podała Oli.
-A co to?
-Otwórz.- Ola otworzyła kopertę, w środku było zaproszenie. Zaproszenie na ślub. Beata wychodziła za mąż. Najlepsza przyjaciółka Oli wychodzi za mąż. Mieli już ustaloną datę ślubu.
-Ola bo jest jeszcze jedna prośba do ciebie.
-Co się stało.
-Zostaniesz moją świadkową.- Olę, to pytanie zamurowało. Nie wiedziała co ma powiedzieć, nie spodziewała się tylu wrażeń w jednym dniu.
-Tak z miłą chęcią.
-Dziękuję, jesteś najlepszą przyjaciółką.- Beata przytuliła Olę.
-Dobra my musimy już lecieć. Trzymajcie się pa.
-Na razie.- Ola poszła zamknąć drzwi. Gdy wróciła Mikołaj siedział na kanapie i intensywnie o czymś myślał. Ola usiadła obok i w milczeniu przytuliła się do Mikołaja.
-No dobra ubieraj się.- Powiedział Mikołaj wstając z kanapy.
-Ale po co, myślałam że przeleżymy cały dzień na kanapie w piżamach.
-O nie ma takiej opcji. Zaplanowałem nam całe popołudnie. Chce żebyś kogoś poznała.
-
Kogo?-Mikołaj jednak nie odpowiedział. Ola poszła się ubrać. Minęło półtorej godziny, Ola była już gotowa. Mikołaj ubrał garnitur. Pojechali. Ola do ostatniej chwili nie wiedziała gdzie jadą. Mikołaj zabrał Olę na cmentarz. Ola zdziwiona rozglądała się dookoła siebie, nie wiedziała co tu robią. W pewnym momencie podeszli do grobu. Na płycie był napis Piotr Białach zmarły w 2010 roku. Mikołaj podszedł do nagrobka i postawił znicz. Podszedł do Oli i ją objął. W jego oczach pojawiły się łzy. Ola przytuliła Mikołaja.
-To mój brat, miał by dziś 43 lata.
-Przykro mi.-Odpowiedziała Ola.
-Miał wypadek, jechał do Majki akurat zaczęła rodzić. Nie dojechał.- Mikołaj zaczął płakać.-Przepraszam, Nie umiałem mu wtedy pomóc.
-O czym ty mówisz?
-Mój patrol pojechał do wypadku, a ja nie potrafiłem go uratować.
-Przestań się obwiniać to nie twoja wina.- Powiedziała Ola i przytuliła Mikołaja ponownie.- Nie mogłeś nic zrobić, to naprawdę nie twoja wina.
-Zosia ma dziś 5 latek, jedziemy na jej urodziny.- Ola pomyślała że to straszna tragedia dla rodziny, a Mikołaj musiał naprawdę mocno to przeżyć. Mikołaj spojrzał na Olę i poszli do samochodu. W milczeniu pojechali na obiad do jego rodziców. Wysiedli z samochodu a Ola ujrzała ogromny dom, przypominał pałac. Mikołaj złapał Olę za rękę i zaprowadził do domu. Gdy weszli Ola zauważyła ogromne schody prowadzące na piętro, dalej był dość długi korytarz z jednymi drzwiami po lewej stronie. Dalej był ogromny salon a korytarz skręcał w prawo prowadząc do łazienki i kuchni.
-Dzień Dobry.- Odezwał się Mikołaj.
-O Mikołaj już jesteś. O a co to za ślicznotka z tobą przyjechała?- Zapytał tata Mikołaja.
-To jest Ola moja dziewczyna. Ola poznaj Tatę.
-Dzień dobry.- Powiedziała przerażona Ola, po chwili dookoła z nich stało mnóstwo nieznajomych dla Oli ludzi.
-To jest Mama....To moja bratowa Majka.....To jest Zosia moja bratanica.....To jest Paula moja siostra, a to mój szwagier Kamil....Ten mały blondynek to Marcel, a dalej stoi Julka.
-Miło mi was poznać.- Powiedziała speszona Ola. Tyle nowych osób, Ola nie była osobą która szybko zdobywa nowe znajomości więc to nie było łatwe dla niej.
-No może doczekamy się kolejnych wnuków.- powiedział Tata Mikołaja.
-Tato....-Odrzekł Mikołaj.
-No przecież nie będziemy stać w drzwiach wejdźcie do środka.- Policjanci weszli do salonu, z lewej strony w pokoju znajdował się kominek i kanapa, a z prawej ogromny rodzinny stół, przygotowany na 13 osób.
-Spodziewamy się jeszcze kogoś?- Zapytał Mikołaj.
-Tak Majka zaprosiła Kamilę z dziewczynkami.- Mikołaj na momencie po smutniał. Wiedział że będzie musiał powiedzieć córkom i byłej żonie o związku z Posterunkową. Mikołaj bał się reakcji Kamili na tą wiadomość. Jednak do domu weszły tylko dziewczynki.
-A Kamili nie ma?- Zapytała Majka.
-Nie mama powiedziała że nie ma zamiaru patrzeć na tatę i nie przyjdzie.- Mikołaj ucieszył się, ale czekała go jeszcze trudna rozmowa z córkami.
-Cześć Tato.- Podeszła Ania i dała buziaka Mikołajowi w policzek.
-Hej tato.- Dodała Dominika.
-No witam moje Księżniczki. Dziewczynki chciał bym żebyście kogoś poznały.- Dziewczynki spojrzały na Mikołaja ze zdziwieniem.- To jest Ola.
-Cześć.-Powiedziała niepewnym głosem Ola.
-Hej- Odpowiedziały dziewczynki chórem.
-To twoja dziewczyna?- Zapytała z ciekawością Dominika.
-Tak..
-O może będziemy miały rodzeństwo.- Dodała zadowolona Ania, Wszyscy goście zaczęli się śmiać.
-Ona ma coś po tobie tato- Powiedziała siostra Mikołaja.
-No dobra siadajcie i zjedzmy zanim wystygnie.- Dodała Maja. Wszyscy goście jedli i rozmawiali duży chaos w domu, Tata Mikołaja opowiadał kawały a jego mama opowiadała historie z z dzieciństwa Mikołaja. Dzieci wygłupiały się, dorośli żartowali w pewnym momencie Mikołaj odszedł od stołu. W rogu salonu niedaleko kominka stał fortepian Mikołaj podszedł do niego i zaczął grać.


Tej dziewczynie, która czyta list wyblakły,
tej kobiecie która milczy ca
ły dzień,
tej co stawia w noc bezsenn
ą złe pasjanse,
i ozdabia nadziejami ciemn
ą sień.

Niech si
ę niebo nie kojarzy tylko z deszczem,
niech si
ę rzeka nie kojarzy z rzeką łez.
Są na świecie dobre okna w dobrym mieście,

i ta wiara,
że w człowieku - człowiek jest.

Nie jeste
ś sama, nie jesteś sama
uwierz w siebie, uwierz w ludzi, uwierz w nas.
Nie jeste
ś sama, nie jesteś sama
s
ą gdzieś okna, które płoną cały czas”


Ola wsłuchiwała się w to co gra jej ukochany, była zaskoczona albowiem nie wiedziała że umie on grać na fortepianie. Widać nie wszystko o nim wiedziała. Po udanym obiedzie Mikołaj i Ola wrócili do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz