Rozdział VIII przeprowadzka
W
samochodzie przez całą
drogę rozmawiali o rozprawię. Po 40 minutach byli na miejscu. Ola
wysiadła z samochodu, rozejrzała się po okolicy i powiedziała:
-Ale ja tu nie
mieszkam.
-Ale
ja mieszkam. No chyba mogę
się spakować, skoro mam mieszkać teraz u ciebie.
-No tak tak, bez
problemu.
-No
to zapraszam na górę.-Oboje
weszli do mieszkania, Ola poszła w stronę salonu a Mikołaj do
kuchni przygotować coś do zjedzenia. Ola usiadła na kanapie,
jednak jej wzrok przykuł uwagę małe zdjęcie stojące na komodzie.
Ola poznała tą ramkę, kiedy była pierwszy raz u niego w tej samej
ramce stało zdjęcie Mikołaja z rodziną, jednak teraz było tam
zdjęcie Mikołaja i Oli, dokładnie to samo które
Ola miała
ze sobą w szpitalu „a
może
on coś do mnie czuje, może to nie był sen, no bo poco miał by ich
wspólne
zdjęcie
w ramce”. Ola była szczęśliwa patrząc na to zdjęcie. W tym
momencie do pokoju przyszedł Białach.
-no dobra obiad
gotowy zapraszam do kuchni.
-Obiad,
przecież
miałeś się tylko spakować.
-No
wiem ale musiałem.
Jak sobie pomyślę co musiałaś jeść w szpitalu to mi się ciebie
szkoda robi.
-Dobra
nie przesadzaj, Co będziemy
jeść?
-Spaghetti.
-O
uwielbiam, chodźmy
zanim wystygnie.-Powiedziała Ola, złapała Mikołaja za rękę i
zaprowadziła do kuchni. Usiedli przy stole naprzeciwko siebie.
Jedząc obiad patrzyli sobie głęboko w oczy, nie mogąc się
wzajemnie na siebie napatrzeć. Te jej błękitne oczy starały się
wyrazić dziękuje za to ze przy mnie jesteś, jego oczy starały się
powiedzieć, kocham cię. Oboje skończyli już jeść jednak mimo to
patrzyli sobie głęboko w oczy. W pewnym momencie Mikołaj wpadła
na pomysł.
-Pewnie
chciała
byś się zobaczyć z Ojcem.
-Tak nawet bardzo.
-Wiesz
co, komendę
mamy po drodze, więc możemy zajechać. Zobaczysz się z ojcem a ja
będę miał okazję żeby wziąć parę dni urlopu.
-Wiesz
to całkiem
dobry pomysł. Możemy jechać.
-No
dobra to ja idę
się spakować.
-Może
ci pomóc?
-Jeśli
chcesz.- Odpowiedział Mikołaj i razem poszli do sypialni. Mikołaj
wyjął z szafy torbę podróżną
i zaczął pakować do niej rzeczy. Ola ze skupieniem wpatrywała się
na partnera jak ten pakuje wszystko to co ma pod ręką. Nie mogła
oderwać od niego wzroku w pewnym momencie zauważyła stojącą w
kącie gitarę. Wzięła ją do rąk i zaczęła na niej grać.
Mikołaj odwrócił
się w jej stronę i słuchał jak gra.
-Nie
wiedziałem
że umiesz grać.
-Wielu rzeczy
jeszcze o mnie nie wiesz.
-Ale
się
dowiem?
-Może,
może. Chodź teraz ty zagraj.- Powiedziała Ola patrząc
zniewalającym wzrokiem na partnera.
-No dobrze ale tylko
raz.
-Stawiasz warunki.
-No
tak przecież
jestem Dowódcą.-
Mikołaj usiadł na łóżku
obok Oli i zaczął grać. To była ulubiona piosenka Oli :
Lady pank - zawsze tam gdzie ty. Ola uśmiechnęła się od ucha do
ucha, Mikołaj od razu zrozumiał że Oli musi podobać się ta
piosenka i zaczął ją śpiewać.
"Już
teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty ".
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty ".
Ola
uśmiechnęła
się jeszcze bardziej i dołączyła się do śpiewania. Mikołaj
zrozumiał wtedy że chce spędzić właśnie z tą Dziewczyną
resztę życia. Postanowił że przy najbliższej okazji wyzna Oli
miłość. Siedzieli obok siebie śpiewając piosenkę, Ola w pewnym
momencie przytuliła się do Mikołaja. Mikołaj oparł na niej głowę
i grał dalej. Nie miał zamiaru przerywać tak cudownej chwili,
zresztą nie tylko on. W pewnym momencie do Oli zadzwonił telefon,
przerywając im tak cudowną chwilę.
-Przepraszam
cię
to tata.
-Nic
się
nie stało.- Mikołaj podniósł
się i zaczął się pakować. Ola odebrała.
-No
hej tato.
-No
cześć
coś się stało?
-Nie
dlaczego?
-Bo
dzwoniłaś
do mnie parę razy.
-A
tak chciałam
się zapytać do której
dziś
pracujesz?- Ola okłamała ojca gdyż chciała mu zrobić
niespodziankę.
-O
17. na pewno tylko po to dzwoniłaś?
-Tak
tak. Ja muszę
już kończyć buziaczki
-No
buziaczki buziaczki- Komendant rozłączył
się.
-Dobra
jestem już
gotowy możemy już jechać.
-O
to super, poczekasz jeszcze skoczę
tylko do toalety.- Ola poszła do toalety, Mikołaj w tym czasie
zniósł
rzeczy na dół.
Ola wyszła z łazienki na stoliku znalazła kartkę. Czekam
przy samochodzie zamknij dom.
Ola odłożyła kartkę, złapała za klucz leżący obok kartki i
wyszła z domu. Po chwili była już u Mikołaja w samochodzie.
Wsiedli i pojechali. Podróż
trwała zaledwie 10 minut, bo Mikołaj mieszkał całkiem niedaleko
Komendy. Gdy podjechali na parking, Mikołaj szybko wysiadł z
samochodu i pomógł
partnerce wysiąść z auta. Wiedział że może to Oli sprawiać
ogromny ból,
jednak Ola mimo wszystko nigdy by się
do tego nie przyznała. Oboje poszli na górę
i zapukali do pokoju komendanta.
-Wejść.-Powiedział
Wojciech nie spodziewając się takiej niespodzianki.
-Cześć
tato.-Ola weszła do pokoju. Podeszła do ojca i go przytuliła.
-Ola
a co ty tu robisz?
-Lekarz
powiedział
ze jest wszystko dobrze i że mogę wracać do domu, i Mikołaj mnie
przywiózł.
-A
do kiedy masz zwolnienie?
-Na
dwa tygodnie.
-Dobrze
córuś
a może ja wpadnę do ciebie i ci pomogę ktoś powinien się tobą
zająć.
-Tak....-Mruknęła
pod nosem Ola.
-Bo
tu jest taka sprawa do komendanta.
-Mówcie
o co chodzi Aspirancie.
-Bo
zaproponowałam
Mikołajowi żeby u mnie pomieszkał i mną się zajął przy okazj.
-No
i czy dostał
bym tydzień urlopu?
-No
w sumie oboje macie jeszcze dwu tygodniowy urlop do wykorzystania
więc
dobrze. Zgadzam się.
-Dziękuję.-Ola
przytuliła Wojciecha.
-To
my już
pójdziemy.
Pa tato.
-Mikołaj
mogę poprosić żebyś został jeszcze na chwilkę?
-Ależ
oczywiście.
-To
ja poczekam przy samochodzie.-Powiedziała
Ola i wyszła z pokoju.
-coś
się stało?
-Nie
nic chciałem
ci tylko podziękować za to że opiekujesz się moją córką.
-Ależ
nie ma za co.
-Owszem
jest. A powiedz mi czy to na pewno był
Oli pomysł.
-Pomysł
z czym?
-No
z tym mieszkaniem waszym.
-No
nie do końca,
Olka uparła się że sobie poradzi ale jakoś nie chciałem jej
uwierzyć i udało mi się ją przekonać do tego.
-Dobrze
zrobiłeś
nie powinna być teraz sama. A Mikołaj bo zbliżają się urodziny
Olki i pomyślałem że może zorganizujemy dla niej jakąś imprezę
niespodziankę?
-Myślę
że to dobry pomysł.
-To
ja zajmę
się imprezą a ty Mikołaj zrób
tak aby nic nie podejrzewała.
-A
to z tym nie będzie
problemu.
-A
gdybyś
mógł
jeszcze, ją na tą imprezę przywieźć to było by świetnie.
-Niema
problemu, Panie Komendancie.
-Dziękuję,
Możecie odmaszerować Aspirancie Białach.
-Tak
jest, Do widzenia.
-A
Mikołaj
miejsce i godzinę napisze ci w SMSie.
-Tak
jest.- Mikołaj
wyszedł z pokoju komendanta i poszedł do samochodu gdzie czekała
na niego zniecierpliwiona Ola. Mikołaj wsiadł do samochodu i
pojechali do Olki. Weszli do mieszkania, Mikołaj zaniósł
rzeczy Oli i swoje do sypialni, Ola w tym czasie przygotowywała
herbatę w kuchni. Mikołaj odebrał już SMSa od Wojciecha. Ola
przyszła do salonu gdzie na kanapie siedział Mikołaj, postawiła
na stole herbatę i zaczęła wypytywać Mikołaja a rozmowę z jej
Ojcem.
-Mikołaj....
-Tak?
-Co
chciał
od ciebie tata?
-Chciał
mi podziękować za to ze się tobą opiekuje.
-I
dlatego tak długo
rozmawialiście.
-Tak
troszkę
też o pracy.- Mikołaj uznał że to odpowiedni moment aby zaprosić
Posterunkową Wysocką na Imprezę niespodziankę. Mikołaj popatrzył
na Olę i powiedział –
Wiesz bo za parę
dni masz urodziny..
-No
tak mam.
-No
to może
byśmy poszli razem na kolacje?
-Z
wielką
chęcią.
-Na
prawdę.-
Mikołaj udał zaskoczonego.
-Tak
naprawdę.-
Ola usiadła bliżej Mikołaja i włączyła telewizor, leciała
jakaś komedia romantyczna. Oglądali ją bardzo starannie bynajmniej
Ola bo Mikołaj zasnął już po samych napisach początkowych, Ola
chcąc wykorzystać sytuację, przytuliła się do Mikołaja i
zasnęła. Zaczęły się napisy końcowe a Mikołaj się obudził,
podniósł
się i zaniósł
Olę do sypialni, położył ją na łóżku
przykrył i położył się obok. Ola nie spała chciała zobaczyć
co Mikołaj zrobi, tego się nie spodziewała, po chwili oboje
zasnęli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz