poniedziałek, 1 lutego 2016

Rozdział XXI Co on tu robi? niespodzianka.

Rozdział XXI Co on tu robi? niespodzianka.

Minęło już kilka dni od wyjścia Posterunkowej ze szpitala. Mikołaj ma dziś wolne. Dziewczynki są już w szkole, a Wojciech w pracy. Mikołaj z Olą byli całkiem sami. Ponieważ zbliżają się święta, no już za tydzień, Mikołaj z Olą postanowili udekorować dom. Mikołaj stał przy kominku, w pewnym momencie odwrócił się aby coś wyjąć z kartonów z ozdobami gdy zobaczył że Ola znosi z góry jakiś duży karton. Od razu do niej podbiegł.
-Co ty robisz, w twoim stanie nie wolno ci się przemęczać.
-Mikołaj cholera jasna skończ w końcu z tekstem w twoim stanie. Miałam tylko lekkie wstrząśnienie mózgu nic mi nie jest. Co wy wszyscy z tym “w twoim stanie nie wolno” słyszę ten tekst odkąd trafiłam do szpitala.- Mikołaj stał jak wryty.
-Jak wstrząśnienie mózgu?
-No normalnie..-Zapadła grobowa cisza. Oboje patrzyli na siebie ze zdumieniem.- Ty chyba nie... Ty myślałeś że jestem w ciąży?
-Tak. No bo wymiotowałaś, straciłaś przytomność, a lekarz mówił coś o USG, poza tym od kilku dni jesz za dwóch. Zawsze jadłaś dużo ale teraz....
-Nie jestem w ciąży.- Rozmowę przerwał im dzwonek do drzwi. Mikołaj poszedł otworzyć. W drzwiach stał wysoki brunet z bukietem czerwonych róż.
-Dzień dobry. Jest Ola?
-Ola?- Odpowiedział Mikołaj nie znajomemu mężczyźnie.
-Znaczy Aleksandra Wysocka.
-Jest już wołam. Ola skarbie ktoś do ciebie.- Mikołaj stał totalnie zdezorientowany, obcy facet przychodzi do nich z bukietem róż i chce rozmawiać z jego narzeczoną. “O co tu do cholery chodzi.” pomyślał Mikołaj. W tym momencie nieznajomy się odezwał.
-Jestem Szymon a ty?
-Mikołaj...... ty jesteś byłym Oli, tym co ją zdradził... Tak?- Mikołaj nie czekał na odpowiedź tylko od razu wygonił nieproszonego gościa.
-Wynoś się stąd, i nie wracaj. A jak wrócisz to pożałujesz tego.
-Dobra dobra już idę. Nie szarp mnie.- Szymon poszedł. Mikołaj wrócił do salonu. Olki nigdzie nie było Mikołaj pomyślał że zapewne poszła do łazienki i zaraz wróci. W tym momencie Mikołaj usłyszał wołanie.
-Mikołaj chodź tu szybko...- Krzyknęła Ola przerażonym głosem. Mikołaj po chwili był już w sypialni obok Oli.
-Co się stało?
-Czego on chciał. Po co on tu przyszedł.-Ola siedział na łóżku zapłakana.
-Niczego Ola, niczego.
-Czego on chciał?- Krzyknęła Ola. Mikołaj przytulił ją do siebie nic nie mówiąc. Ola wtuliła się w Mikołaja. Po chwili jednak wyrwała się z objęć ukochanego i pobiegła do łazienki. Mikołaj pobiegł za nią.
-Ola wszystko dobrze?- Mikołaj ukląkł obok schylającej się nad sedesem Oli.
-Nie dobrze mi się zrobiło.
-Ale już ci lepiej?
-Tak już jest lepiej. Choć bywało jeszcze lepiej.- Powiedziała Ola wychodząc z łazienki.

Kilka dni później.

Aleksandra wyszła właśnie od lekarza. W ręku miała kartkę. Dziewczyna była bardzo szczęśliwa. Mikołaj od razu to za uwarzył i postanowił się dowiedzieć. Najpierw jednak przywitał swoją ukochaną namiętnym pocałunkiem.
-Cześć skarbie. I co powiedział lekarz.
-A w sumie to nic ciekawego.- Dziewczyna chciała potrzymać narzeczonego w niepewności.
-No mów wiesz że nie lubię tajemnic. Kiedy wracasz do pracy?
-No widzisz.... Ale nie powiesz nikomu?
-Ola mów wreszcie. Kiedy jutro po jutrze?- Zapytał Mikołaj wsiadając do samochodu.
-No bo widzisz... Mikołaj jak by ci to powiedzieć...- Dziewczyna była nieugięta.
-No powiesz w końcu o co chodzi.- Dziewczyna miała zamiar jeszcze przez chwilkę podręczyć Mikołaja. Nie odpowiedziała mu. Całą drogę do domu milczała. Gdy już byli na miejscu Mikołaj nie wytrzymał.
-Powiesz co ci ten cholerny lekarz powiedział.
-Nie ma nawet takiej opcji.- Zaśmiała się dziewczyna i ruszyła w stronę domu. Mikołaj nie miał zamiaru odpuścić. Podbiegł do Oli i zaczął ją łaskotać, dziewczyna próbowała się wyrwać jednak na daremnie. Po jakiś dziesięciu minutach „zabawy” w śniegu zakochani wrócili do domu. Nikogo jeszcze nie było. Oboje weszli do salonu.
-To ja zrobię kawę.- Zaproponował Mikołaj.
-Wiesz co wolała bym herbatę.
-Jak chcesz, zaraz zrobię.- Mikołaj poszedł do kuchni. Ola w tym czasie przeglądała gazety które leżały na stoliku w salonie. Po czterech minutach dołączył do niej Mikołaj. Usiadł obok Oli i przytulił się do niej. Ola wpatrywała się w cudowne oczy Mikołaja.
-Skarbie. Musimy poważnie porozmawiać.- Odrzekła posterunkowa, odsuwając się delikatnie od Mikołaja.
-Co się stało?- Ola wstał i podeszła do okna.
-Bo widzisz. Pamiętasz jak kilka dni temu przyszedł tu Szymon?
-Co on znowu tu był. Pożałuje tego.- Mikołaj się zdenerwował.
-Nie nie spokojnie. Nie o to mi chodziło.
-To co się stało?
-Bo ja...- Ola w tym momencie się zacięła.
-Co ty?- Dziewczyna popatrzyła w oczy Mikołaja i powiedziała radosnym głosem.
-Jestem w ciąży.- Mikołaj był zaskoczony.
-Naprawdę. Ale jak to?- Mikołaj wstał z kanapy i przytulił Olę.
-No normalnie, chyba nie muszę ci tłumaczyć skąd się biorą dzieci.
-Nie o to mi chodzi. Kilka dni temu powiedziałaś że nie jesteś w ciąży.
-No bo wtedy nie wiedziałam. Kiedy przyszedł Szymon i ty otworzyłeś mu drzwi, ja zaczęłam się nad tym zastanawiać i zrobiłam test ciążowy. Pamiętasz jak cię zawołałam do sypialni i płakałam na łóżku.
-No tak pamiętam.
-No to nie płakałam dlatego że on przyszedł.
-To dlaczego płakałaś?
-No bo zrobiłam test i wyszedł pozytywnie.
-To czemu nic nie powiedziałaś.- Mikołaj przytulił Olę.
-Najpierw chciałam nawet cię zawołałam, ale stwierdziłam że nie będę nikomu o tym mówić dopóki nie będę miała pewności.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę.- Mikołaj pocałował Olę, po kilku minutach byli już w sypialni.
-Ola a kiedy powiemy o tym rodzicom i Dziewczynką?
-Nie wiem a może w Wigilię.
-Wiesz że to nie jest taki zły pomysł.
-Wiem, w końcu to mój pomysł.- Ola pocałowała partnera.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz