Rozdział
XXI Co on tu robi? niespodzianka.
Minęło
już kilka dni od wyjścia Posterunkowej ze szpitala. Mikołaj ma
dziś wolne. Dziewczynki są już w szkole, a Wojciech w pracy.
Mikołaj z Olą byli całkiem sami. Ponieważ zbliżają się święta,
no już za tydzień, Mikołaj z Olą postanowili udekorować dom.
Mikołaj stał przy kominku, w pewnym momencie odwrócił się aby
coś wyjąć z kartonów z ozdobami gdy zobaczył że Ola znosi z
góry jakiś duży karton. Od razu do niej podbiegł.
-Co
ty robisz, w twoim stanie nie wolno ci się przemęczać.
-Mikołaj cholera jasna skończ w końcu z tekstem w twoim stanie. Miałam tylko
lekkie wstrząśnienie mózgu nic mi nie jest. Co wy wszyscy z tym “w
twoim stanie nie wolno” słyszę ten tekst odkąd trafiłam do
szpitala.- Mikołaj stał jak wryty.
-Jak
wstrząśnienie mózgu?
-No
normalnie..-Zapadła grobowa cisza. Oboje patrzyli na siebie ze
zdumieniem.- Ty chyba nie... Ty myślałeś że jestem w ciąży?
-Tak.
No bo wymiotowałaś, straciłaś przytomność, a lekarz mówił coś
o USG, poza tym od kilku dni jesz za dwóch. Zawsze jadłaś dużo
ale teraz....
-Nie
jestem w ciąży.- Rozmowę przerwał im dzwonek do drzwi. Mikołaj
poszedł otworzyć. W drzwiach stał wysoki brunet z bukietem
czerwonych róż.
-Dzień
dobry. Jest Ola?
-Ola?-
Odpowiedział Mikołaj nie znajomemu mężczyźnie.
-Znaczy
Aleksandra Wysocka.
-Jest
już wołam. Ola skarbie ktoś do ciebie.- Mikołaj stał totalnie
zdezorientowany, obcy facet przychodzi do nich z bukietem róż i
chce rozmawiać z jego narzeczoną. “O co tu do cholery chodzi.”
pomyślał Mikołaj. W tym momencie nieznajomy się odezwał.
-Jestem
Szymon a ty?
-Mikołaj......
ty jesteś byłym Oli, tym co ją zdradził... Tak?- Mikołaj nie
czekał na odpowiedź tylko od razu wygonił nieproszonego gościa.
-Wynoś
się stąd, i nie wracaj. A jak wrócisz to pożałujesz tego.
-Dobra
dobra już idę. Nie szarp mnie.- Szymon poszedł. Mikołaj wrócił
do salonu. Olki nigdzie nie było Mikołaj pomyślał że zapewne
poszła do łazienki i zaraz wróci. W tym momencie Mikołaj usłyszał
wołanie.
-Mikołaj
chodź tu szybko...- Krzyknęła Ola przerażonym głosem. Mikołaj
po chwili był już w sypialni obok Oli.
-Co
się stało?
-Czego
on chciał. Po co on tu przyszedł.-Ola siedział na łóżku
zapłakana.
-Niczego
Ola, niczego.
-Czego
on chciał?- Krzyknęła Ola. Mikołaj przytulił ją do siebie nic
nie mówiąc. Ola wtuliła się w Mikołaja. Po chwili jednak wyrwała
się z objęć ukochanego i pobiegła do łazienki. Mikołaj pobiegł
za nią.
-Ola
wszystko dobrze?- Mikołaj ukląkł obok schylającej się nad
sedesem Oli.
-Nie
dobrze mi się zrobiło.
-Ale
już ci lepiej?
-Tak
już jest lepiej. Choć bywało jeszcze lepiej.- Powiedziała Ola
wychodząc z łazienki.
Kilka
dni później.
Aleksandra wyszła
właśnie od lekarza. W ręku miała kartkę. Dziewczyna była bardzo
szczęśliwa. Mikołaj od razu to za uwarzył i postanowił się
dowiedzieć. Najpierw jednak przywitał swoją ukochaną namiętnym
pocałunkiem.
-Cześć skarbie. I
co powiedział lekarz.
-A w sumie to nic
ciekawego.- Dziewczyna chciała potrzymać narzeczonego w
niepewności.
-No mów wiesz że
nie lubię tajemnic. Kiedy wracasz do pracy?
-No widzisz.... Ale
nie powiesz nikomu?
-Ola mów wreszcie.
Kiedy jutro po jutrze?- Zapytał Mikołaj wsiadając do samochodu.
-No bo widzisz...
Mikołaj jak by ci to powiedzieć...- Dziewczyna była nieugięta.
-No powiesz w końcu
o co chodzi.- Dziewczyna miała zamiar jeszcze przez chwilkę
podręczyć Mikołaja. Nie odpowiedziała mu. Całą drogę do domu
milczała. Gdy już byli na miejscu Mikołaj nie wytrzymał.
-Powiesz co ci ten
cholerny lekarz powiedział.
-Nie ma nawet takiej
opcji.- Zaśmiała się dziewczyna i ruszyła w stronę domu. Mikołaj
nie miał zamiaru odpuścić. Podbiegł do Oli i zaczął ją
łaskotać, dziewczyna próbowała się wyrwać jednak na daremnie.
Po jakiś dziesięciu minutach „zabawy” w śniegu zakochani
wrócili do domu. Nikogo jeszcze nie było. Oboje weszli do salonu.
-To ja zrobię
kawę.- Zaproponował Mikołaj.
-Wiesz co wolała
bym herbatę.
-Jak chcesz, zaraz
zrobię.- Mikołaj poszedł do kuchni. Ola w tym czasie przeglądała
gazety które leżały na stoliku w salonie. Po czterech minutach
dołączył do niej Mikołaj. Usiadł obok Oli i przytulił się do
niej. Ola wpatrywała się w cudowne oczy Mikołaja.
-Skarbie. Musimy
poważnie porozmawiać.- Odrzekła posterunkowa, odsuwając się
delikatnie od Mikołaja.
-Co się stało?-
Ola wstał i podeszła do okna.
-Bo widzisz.
Pamiętasz jak kilka dni temu przyszedł tu Szymon?
-Co on znowu tu był.
Pożałuje tego.- Mikołaj się zdenerwował.
-Nie nie spokojnie.
Nie o to mi chodziło.
-To co się stało?
-Bo ja...- Ola w tym
momencie się zacięła.
-Co ty?- Dziewczyna
popatrzyła w oczy Mikołaja i powiedziała radosnym głosem.
-Jestem w ciąży.-
Mikołaj był zaskoczony.
-Naprawdę. Ale jak
to?- Mikołaj wstał z kanapy i przytulił Olę.
-No normalnie, chyba
nie muszę ci tłumaczyć skąd się biorą dzieci.
-Nie o to mi chodzi.
Kilka dni temu powiedziałaś że nie jesteś w ciąży.
-No bo wtedy nie
wiedziałam. Kiedy przyszedł Szymon i ty otworzyłeś mu drzwi, ja
zaczęłam się nad tym zastanawiać i zrobiłam test ciążowy.
Pamiętasz jak cię zawołałam do sypialni i płakałam na łóżku.
-No tak pamiętam.
-No to nie płakałam
dlatego że on przyszedł.
-To dlaczego
płakałaś?
-No bo zrobiłam
test i wyszedł pozytywnie.
-To czemu nic nie
powiedziałaś.- Mikołaj przytulił Olę.
-Najpierw chciałam
nawet cię zawołałam, ale stwierdziłam że nie będę nikomu o tym
mówić dopóki nie będę miała pewności.
-Nawet nie wiesz jak
się cieszę.- Mikołaj pocałował Olę, po kilku minutach byli już
w sypialni.
-Ola a kiedy powiemy
o tym rodzicom i Dziewczynką?
-Nie wiem a może w
Wigilię.
-Wiesz że to nie
jest taki zły pomysł.
-Wiem, w końcu to
mój pomysł.- Ola pocałowała partnera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz