-A to z jakiej okazji?
-No wiesz mamy dzień chłopaka. Wszystkiego najlepszego.
-No wiesz co mogłaś się bardziej postarać.
-Co? Ale....- W oczach Oli pojawiły się łzy.
-No po tobie spodziewałem się czegoś bardziej oryginalnego.
-Jak to?- Dziewczyna odsunęła się od Mikołaja powoli zmierzając w stronę biurka.
-Hej spokojnie, żartowałem tylko. Dziękuję bardzo.
-Proszę.- Odburknęła Ola siadając z powrotem przy biurku.
-Ej Olka żartowałem, naprawdę.
-Nie no spoko.- Ola odpowiedziała partnerowi, ignorując go. Minęło następne pięć minut w milczeniu. Mikołaj czuł że dziewczyna jest na niego zła, no może nie tyle zła co jest jej przykro. Postanowił ją przeprosić.
-Ola...
-Tak.
-Bo tak sobie pomyślałem...
-No mów mów....
-Może byśmy skoczyli dziś na piwo...
-No.
-Bo wiesz dziś dzień chłopaka I w ogóle...
-No nie ma sprawy, tylko muszę najpierw to skończyć.
-No dobro to ja będę czekał przy samochodzie.
-No to za 10 minut będę na dole.
-Ok. Widzimy się na dole.- Mikołaj wyszedł z komendy, Ola w tym czasie kończyła wypełniać papiery. Minęło niecałe dziesięć minut a Ola była już gotowa. Dziewczyna zeszła na dół. Przed komendą ujrzała młodego mężczyznę. To był Szymon, jej były chłopak. Ola stanęła jak zamurowana.
-Szymon, a co ty tu robisz?- Chłopak stał przed nią z ogromnym bukietem róż.
-Ola...ja zrozumiałem że kocham tylko ciebie.
-Co?
-Ola kocham Cię I chcę do ciebie wrócić. Proszę daj nam szansę.
-Szymon. Ty chyba oszalałeś.- Ola odeszła kawałek. Szymon podbiegł do niej I ukląkł przed nią. Mikołaj widząc to postanowił im nie przerywać tak cudownej chwili I pojechał. Było mu bardzo przykro ale postanowił ich zostawić samych. W końcu nie często zdarza się że chłopak oświadcza się dziewczynie. Załamany Mikołaj wrócił do domu. Postanowił że porozmawia z Olą rano jeszcze przed pracą do niej pojedzie.
-Ola proszę daj nam szansę.
-Nie po tym co mi zrobiłeś. W ogóle jak śmiesz coś takiego mówić.
-Przepraszam. Ja naprawdę kocham tylko ciebie.
-Do prawdy I dlatego mnie zdradziłeś.- Ola odeszła. Zawędrowała w stronę parkingu, w oczach miała łzy. Tym razem Szymon postanowił odpuścić. Ola wędrowała po parkingu szukając Mikołaja, jednak nigdzie nie mogła go znaleźć. Z każdym następnym metrem, który przeszła a Mikołaja nigdzie nie było do jej oczu napływało coraz więcej łez. Dziewczyna postanowiła w końcu odpuścić. Usiadła na ławce w parku I długo płakała. Załamana wróciła do domu. Przy drzwiach zostawiła wszystkie swoje rzeczy I poszła wypłakać się do poduszki. Dziewczyna przepłakała całą noc. Zasnęła dopiero nad ranem. Jednak jej sen nie trwał zbyt długo, ktoś właśnie zaczął się dobijać do jej drzwi. Dziewczyna podniosłą się przetarła zapłakane oczy I poszła otworzyć. W drzwiach stał Mikołaj. Ola gdy tylko go zobaczyła zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Wróciła do sypialni I zaczęła ponownie płakać. Nie była w stanie iść dziś do pracy więc napisała do Wojciecha wiadomość.
Przepraszam ale nie jestem w stanie iść dziś do pracy.
Potrzebuję
jednego dnia wolnego.
Ola.
Mikołaj
nie poddawał się I pukał do drzwi ponownie. Ola nie miała zamiaru
mu otwierać. Mikołaj postanowił zadzwonić do dziewczyny. Ona
jednak odrzucała jego połączenia. Zdesperowany Mikołaj nie
wiedząc dlaczego przyjaciółka nie chciała go widzieć zaczął
coraz mocniej dobijać się do drzwi.-Ola, otwórz....... Co się stało że jesteś na mnie zła?....... Ola otwórz te drzwi..... Przepraszam cię ale nie wiem co ja zrobiłem.... Ola otwórz te cholerne drzwi.... Ola słyszysz mnie....Otwieraj te drzwi.... Nie pójdę dopóki mi nie otworzysz.... Bo je wywarze....-Ola po tych słowach podniosła się I otworzyła drzwi.-No w końcu. Co się dzieje, nie otwierasz drzwi, odrzucasz połączenia ode mnie.- Ola jednak nie słuchała co Mikołaj do niej mówił tylko poszła do salonu I włączyła telewizor, ignorując obecność Mikołaja.
-Ola nie ignoruj mnie. Co ja zrobiłem? I dlaczego płaczesz?- Ola jednak nie odpowiadała. Mikołaj zdenerwował się zabrał jej pilot I wyłączył telewizor, po czym usiadł naprzeciwko.
• Popatrz
na mnie I powiedz co się dzieje?
-Ty
się pytasz co się dzieje....-Ola znów zaczęła płakać.-No wyobraź sobie że nie wiem dlaczego mnie ignorujesz.
-No nie wiem...A przepraszam przecież to ja ciebie wczoraj wystawiłam.
-Ale o czym ty do mnie mówisz teraz?
-No wyobraź sobie że mieliśmy iść wczoraj na piwo. A ty sobie pojechałeś.
-No bo czekał na ciebie twój chłopak I potem on ci się oświadczył I nie chciałem wam przeszkadzać.
-Po pierwsze to jest mój były chłopak a po drugie nie oświadczał się tylko błagał żebym do niego wróciła a I jest jeszcze po trzecie jak już się z kimś umówię to idę na spotkanie z tą osobą mimo wszystko. A teraz idź bo się do pracy spóźnisz.
-Wziąłem sobie dziś wolne. A tak poza tym to przepraszam nie wiedziałem myślałem.....
-No właśnie myślałem... Typowy facet. Wy naprawdę nie znacie innej wymówki tylko myślałem.
-No wyobraź sobie że my mówimy prawdę.
-A to ciekawe. W czym cię niby oszukałam że mówisz że wy mówicie prawdę? -Nie to miałem na myśli.
-Wy zawsze macie co innego na myśli. Jeszcze mi powiedz że w ten sposób okazujecie uczucia. A zapomniałam wy czegoś takiego nie macie.
-Jak bym nie miał uczuć to by mnie tutaj nie było.
-Dobra skończ I wyjdź stąd.
-Nie nie wyjdę. Nie mam zamiaru tego robić.
-Wynoś się nie chcę Cię widzieć.
-Dobra wyjdę ale już nie wrócę.
-I bardzo dobrze, liczyłam na to.- Mikołaj odwrócił się na pięcie I wyszedł z mieszkania Oli.
-Olka naprawdę przepraszam.- Mikołaj szybkim krokiem podszedł I przytulił Olę. Dziewczyna wtuliła się w niego.
-Mikołaj. Przepraszam.- Wyszeptała dziewczyna, patrząc Aspirantowi prosto w oczy.
-Nie to ja przepraszam. Powinienem był się zapytać.
-Nie naprawdę, to moja wina nie powinnam tak na ciebie naskakiwać.
-Oj było minęło. To co zgoda.
-Yhym.-Dziewczyna kiwnęła głową.- Masz ochotę a kawę?
-A wiesz co z miłą chęcią.- Dziewczyna poszła do kuchni a Mikołaj za nią. Usiedli przy stole. Pili kawę I rozmawiali. Bardzo długo rozmawiali patrząc sobie prosto w oczy. Olka zapatrzyła się w błękitne oczy Mikołaja I odpłynęła w marzeniach. Dziewczyna podniosła kubek z kawą do góry chcąc się napić, gdy niespodziewanie wylała na siebie kawę.
-Kurdę.- Krzyknęła Ola. Mikołaj siedział jak zamurowany, nie wiedział co ma zrobić. Ola chcąc szybko zareagować zdjęła koszulkę. Mikołaj w tym momencie zaczął się śmiać. Ola stała przed nim bez koszulki, a on się z tego śmiał.
-Przepraszam czy to że mogłam bardzo się poparzyć jest takie śmieszne?
-Yhym.- Mikołaj skinął głową patrząc na Olę.
-Będziesz się tak śmiał, czy może mi pomożesz?
-Nie pomogę.- Mikołaj śmiał się dalej. Dziewczyna poszła się przebrać. Gdy wróciła zobaczyła na stolę kartkę. Przepraszam ale musiałem już jechać, umówiłem się z dziewczynkami. Miłego dnia. Odezwę się wieczorem. Mikołaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz