niedziela, 8 listopada 2015

Rozdział I. Pierwszy dzień w pracy.

Mamy poniedziałek, Aleksandra właśnie wstała. Jest 8.30. „Cholera zaspałam a dziś mam pierwszy dzień pracy, Ojciec mnie zabije” Pomyślała Ola po czym wstała szybko się ubrała i poszła, w sumie to pobiegła do pracy. Wbiegając na komendę wpadła na jednego z policjantów, ale była już spóźniona więc nie przeprosiła tylko pobiegła do pokoju się przebrać. Na biurku leżała kartka.
Czekam w radiowozie, Komendant mówił że masz dziś ze mną patrol, proszę pośpiesz się” 
Posterunkowa szybko przebrała się w mundur i poszła do radiowozu, jednak na korytarzu czekał na nią Ojciec.
-Pierwszy dzień pracy, a ty już spóźniona.- Powiedział Komendant i podszedł do Oli.
-Przepraszam, zaspałam.
-No dobrze, od dziś będziesz na patrolu z Mikołajem, to dobry policjant wiele się od niego nauczysz. A teraz leć, przestępcy czekają.
-Dzięki tato.- Powiedziała Ola i pobiegła do radiowozu. Czekał tam na nią Mikołaj nie był zbyt zadowolony spóźnieniem Oli. W końcu wyszło na to ze cały patrol się spóźnił. Mikołaj zobaczył dziewczynę, w krótkich brązowych włosach, szczupłą, młodą niewinną osóbkę w mundurze policjanta. Tego się nie spodziewał.
-No proszę 10 minut spóźnienia. A to dopiero pierwszy dzień w pracy.-Powiedział Mikołaj stanowczym i podniosłym głosem, patrząc na Olę.
-Przepraszam. - Powiedziała Ola swoim cichym nieśmiałym głosem.
-Aspirant Mikołaj Białach.-Przedstawił się Mikołaj i podał Oli rękę na przywitanie.
-Aleksandra Wysocka, mów mi Ola.- Ola podała mu rękę.
-No to co jedziemy?
-Tak, a do kąt?- Zapytała Ola nieśmiałym głosem.
-Na patrol. -Powiedział Mikołaj po czym zaczął się śmiać. I ruszyliśmy, Dzień zaczynał się spokojnie, na początku żadnych zgłoszeń. Mikołaj postanowił zgłosić przerwę.
-05 do 00.
-Co się dzieje piątka?
-Cisza na radiu to zgłaszamy przerwę na śniadanko.
-Nie ma sprawy. Już was wpisuje na przerwę. Bez odbioru.-Mikołaj popatrzył na speszoną Olę, siedziała cichutko, lekko skulana. Mikołaj postanowiła zacząć rozmowę.
-To może na jakąś kawkę skoczymy? Ja stawiam.-Powiedział Mikołaj.
-No możemy. -Powiedziała Ola speszonym głosem.
-Czyli jednak potrafisz mówić.- Zaśmiał się Mikołaj.-No to chodźmy na tą kawę.
-Tak bardzo śmieszne. Tu niedaleko jest kawiarnia może tam.-Powiedziała Ola.
-No w sumie czemu nie. - I poszli do kawiarni. Siedzieli i rozmawiali, pijąc przy tym kawę. Mikołaj sprawił że na twarzy Oli pojawił się cudowny uśmiech. Po pewnym czasie odezwał się dyżurny, Marek Dorosz.
-Piątka, kończcie przerwę.
-A co mamy jakieś zgłoszenie?-Zapytał Mikołaj.
-Tak, podjedźcie na ulicę Polną 32/19.
-A wiadomo coś więcej?- Mikołaj ponownie zapytał.
-Sąsiadka zgłasza jakąś awanturę, podobno ktoś tłucze talerze słychać też płacz dziecka.
-Dobra włączamy górę i już udajemy się na miejsce. Bez odbioru.
-Bądźcie ostrożni. Bez odbioru.
Mikołaj włączył górę i pojechali na miejsce.
-To co Ola pierwsza interwencja. Boisz się?-Zapytał Mikołaj.
-Nie wcale, wiesz dobrze jest. Dobra troszkę się boję. -Ola spojrzała kontem oka na Mikołaja. Po 10 minutach byliśmy już na miejscu. Wysiedli z radiowozu i weszli do bloku. Na klatce schodowej czekała na nich Starsza kobieta.
-Aspirant Mikołaj Białach a to posterunkowa Aleksandra Wysocka, Komenda Miejska Policji we Wrocławiu, to pani nas wzywała.
-Tak to ja.
-Więc proszę powiedzieć co się stało?
-No wracałam z zakupów kiedy na klatce usłyszałam kłócących się Nowaków.
-To pani sąsiedzi tak?
-No tak.
-I co było dalej?
-No usłyszałam płacz dziecka, a potem ktoś zaczął tłuc talerze.
-I wtedy zadzwoniła pani po nas.
-Dokładnie, Skończyli się kłócić, dosłownie przed tym jak przyjechaliście.
-No dobrze to proszę, nas do nich zaprowadzić.-Poszli tam na miejscu zastali jedynie zapłakaną kobietę z małym dzieckiem. Próbowali dowiedzieć się co się stało ale kobieta odmówiła składania zeznań. Więc wrócili do radiowozu. Ola zaczęła sporządzać notatkę a Mikołaj postanowił poinformować o tym Dyżurnego.
-05 do 00.
-co się dzieje piątka.
-No starsza pani powiedziała że była tu niezła awantura, jednak kobieta która w niej uczestniczyła, nie chce zeznawać, mężczyzny nie ma w domu, musiał wyjść zanim przyjechaliśmy.
-No dobra to wracajcie na patrol. Na razie nic dla was nie mam.
-No dobra bez odbioru. -Mikołaj odpalił samochód i pojechali patrolować ulice Wrocławia. Ola spoglądała kontem oka na Mikołaja, jednak wciąż milczała.
-No dobra młoda porywam cię na obiad. Należy się nam przerwa.-Powiedział Mikołaj spoglądając na posterunkową i uśmiechając się do niej. Ola spuściła lekko głowę aby Mikołaj nie widział jak się rumieni.
-00 zgłoś do 05.
-słucham cię piątka.
-taki dziś spokój, to skoczymy sobie do firmy na obiad.
-No dobra nie ma sprawy, to jak będziecie na komendzie to Posterunkowa ma się zgłosić do Komendanta w trybie natychmiastowym.
-Przyjąłem udajemy się na przerwę, bez odbioru.
-No młoda muszę powiedzieć, masz przesrane, do Komendanta pierwszego dnia.
-Alę że co?
-No pierwszy dzień a ty już na dywanik. Pewnie przez to spóźnienie.
-Nie gadałam już z tatą, nie jest zły.
-Komendant....To twój tata?- Zapytał zdziwiony Mikołaj.
-No tak myślałam że już wszyscy na komendzie to wiedzą.
-Jak widać nie wszyscy. Dobra jesteśmy na miejscu. To leć do Ojca, będę czekał w stołówce. -Ola wysiadła z samochodu i pobiegła do gabinetu komendanta. Podeszła do drzwi i delikatnie zapukała.
-Wejść.-Powiedział Wojciech.
-Prosiłeś żebym przyszła, coś się stało?
-I jak ci się Pracuje z Mikołajem?
-Dobrze, wiesz to pierwszy dzień ale jest dobrze.
-A jak pierwsza interwencja?
-Też dobrze, a czemu pytasz?
-Córciu, praca w policji nie jest dla ciebie. Jesteś za delikatna.
-Znowu do tego wracasz, myślałam że mamy już ten temat zamknięty.
-Nigdy bym sobie nie wybaczył gdyby coś ci się stało.
-Ale nic mi się nie stanie. Daj sobie już z tym spokój.- Ola udała się w stronę drzwi.
-Ola ale przyjdziesz dziś na kolację?
-Nie mam inne plany.-Ola wyszła trzaskając za sobą drzwiami. Jej oczy zaszkliły się po czym uroniła kilka łez. Poszła do pokoju służbowego. Mikołaj siedział przy biurku i uzupełniał notatki. Ola siadła przy biurku naprzeciwko, próbowała nie płakać, jednak to było silniejsze od niej.
-Coś się stało?- Zapytał delikatnie Mikołaj.
-Nie nic wszystko jest dobrze.
-No bo wiesz nie wyglądasz na dobrze a już w szczególności na wszystko dobrze.
-No bo ojciec twierdzi że się nie nadaje do pracy w policji.
-Może po prostu się martwi o ciebie.
-Nie wiem, naprawdę nie wiem. Mikołaj..... Dziękuję.
-Za co?
-Wiesz jestem jedynaczką i nauczyłam się że mogę liczyć tylko na siebie. Jesteś pierwszą osobą, której mówię że coś jest nie tak.-Ola spojrzała na Mikołaja i uśmiechnęła się do niego. On odwzajemnił uśmiech. Reszta patrolu minęła całkiem spokojnie, Wystawili kilka mandatów za przekroczenie prędkości. Patrol nareszcie dobiegł końca. Ola właśnie kończyła wypełniać papiery gdy do pokoju wszedł Mikołaj. Popatrzył co robi Ola, wziął kurtkę i podszedł do niej.
-Dasz może się zaprosić na małą kawę?-Zapytał Mikołaj.
-Z wielką chęcią.
-To czekam na dole.- W tym momencie do pokoju wszedł Komendant Wysocki.
-Nie przeszkadzam wam?
-Nie coś się stało że komendant nas zaszczycił swoją obecnością.-Zaśmiał się Mikołaj wychodząc z pokoju.
-Białach ty nie bądź taki dowcipny. Olu przemyślałaś sprawę, przyjdziesz dziś do mnie na kolację.
-Przepraszam ale umówiłam się już.
-No może następnym razem.
- Pa tato.-Ola podeszła do komendanta dała mu buziaka w policzek i wyszła. Przed komendą czekał na nią Białach.
-To co gdzie idziemy?- Ola zapytała z ciekawością.
-W sumie to myślałem że pójdziemy do mnie na kawę. -Zaproponował Mikołaj.
-No czemu nie. -Odpowiedziała Ola.
-Widziałem że dziś rano biegłaś do pracy, mieszkasz gdzieś niedaleko?
-Tak zaraz za parkiem.
-To zapraszam do samochodu pojedziemy do mnie.-I pojechali. Po 10 minutach byli już na miejscu. Mikołaj zaprosił Olę do mieszkania.
-Proszę wejdź.- Ola weszła do małego ale przytulnego mieszkanka. Zdjęła kurtkę i weszła do salonu. Zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu. Na ścianie wisiały zdjęcia Mikołaja i trzech innych osób. Dwie dziewczynki i kobieta. Mikołaj Wszedł do pokoju.
-Kawa gotowa.-Powiedział Mikołaj odrywając Olkę od rozmyślań kto może być na tym zdjęciu. Mikołaj podszedł do Oli i powiedział- To moje córki To jest Dominika a to Ania. A tu obok to jest moja żona.-Mikołajowi momentalnie zbledła mina.
-Masz żonę i dzieci.-Powiedziała Ola smutnym głosem, gdyż Mikołaj bardzo jej się spodobał i miała nadzieję że coś z tego wyjdzie.
-Tak, z Kamilą właśnie się rozwodzimy.-Na Oli twarzy pojawił się delikatny uśmiech, ponieważ pojawiło się małe światełko w tunelu nadziei.
-O przykro mi.-Powiedziała Ola.
-A nie ma o czym gadać. Lepiej mi opowiedz coś o sobie.
-Ale co mam ci powiedzieć.
-No nie wiem co lubisz robić i w ogóle coś o sobie.-Ola zaczęła opowiadać, Mikołaj w tym czasie zdążył zamówić pizzę. Opowiadania Olki przerwał dzwonek do drzwi.
-O to pewnie kolacja.
-Kolacja?-zapytała Ola.
-Tak zamówiłem pizze, jak robiłem kawę.- Mikołaj poszedł odebrać pizze. Otworzył pudełko i zaczął się delektować pięknym zapachem. Położył pizze na stole i poszedł do kuchni po talerze.
-Tylko ich nie tłucz-Zaśmiała się Olka, nawiązując do ich pierwszej sprawy.
-Nie no spokojnie poczekam z tym do ślubu.-Po tych słowach Ola za rumieniła się.
Mikołaj przyniósł butelkę wina i dwa kieliszki, po czym nalał do nich wina i usiadł na kanapie obok Oli. Rozmawiali tak bardzo długo. W pewnym momencie Ola zauważyła że jest już po 21.00 i postanowiła że pójdzie już do domu. Mikołaj wstał odprowadził koleżankę na dół, gdzie czekała na nich niemiła niespodzianka. Pod blokiem stała niska szatynka, to była Kamila żona Mikołaja.
-Kamila, a co ty tu robisz?-Zapytał zdziwiony Mikołaj.
-Co ja tu robię. A ty co robisz ledwo się zaczęliśmy rozwodzić a ty już jakieś smarkule sobie przyprowadzasz.-Oli zrobiło się przykro, że mikołaj ma przez nią problemy.
-Nie waż się tak o niej mówić. Olka to koleżanka z Pracy.-Powiedział zdenerwowanym głosem Mikołaj.
-Co przestań może to nie prawda, założę się że coś was łączy.
-Dobra Kamila skończ temat. I idź z tond. Nie chcę cię tu więcej widzieć.-Powiedział zdenerwowany Mikołaj. Kamila odwróciła się na pięcie i poszła.
-Jeszcze mnie popamiętasz ty mała ździro.-Powiedziała Kamila i zniknęła w ciemnościach. Po tych słowach w oczach Oli pojawiły się łzy. Mikołaj to zauważył.
-Przepraszam cie za nią. Nie wiedziałem że to tak wyjdzie.- Przytulił Olę.
-Przepraszam że narobiłam ci kłopotów.-Po tych słowach wyrwała mu się z objęć i uciekła w stronę, swojego domu. Mikołaj pobiegł za nią.
-Ola poczekaj, to nie twoja wina.-Dogonił Olkę i złapał za rękę.

-Prze zemnie pokłóciłeś się z żoną.-W oczach Oli znowu pojawiły się łzy. Mikołaj znowu przytulił posterunkową i zaproponował że ją odwiezie do domu. Ola zgodziła się. Minęło jakieś 20 minut a Wysocka była już w mieszkaniu. Położyła się spać.

1 komentarz: